Autor |
Wiadomość |
<
~
Książki kontra ekranizacje filmowe
|
|
Wysłany:
Nie 15:14, 10 Sty 2010
|
|
|
Czwarte formatowanie
|
|
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
|
Myślę że to dość ciekawy, ale i rozległy temat:)
Dlatego pewnie każdy będzie miał coś do powiedzenia.
Zwyczajnie pokazujemy nasze opinie, spostrzeżenia, podobnieństwa i różnice (to ostatnie to zapewne najciekawsza rzecz;))
Starajmy się być rzeczowi, niepotrzebnie się nie rozpisywać
Aha, i wypowiedzi typu "też to zauważyłam", "na prawdę, nie widziałam" są nie na miejscu i będą kasowane:), ale jeśli ktoś napisze komentarz do wcześniejszego postu, ale doda też coś od siebie (nie koniecznie na temat tego samego filmu) to już nie będzie "spamem".
Wiec zaczynamy grę w spostrzegawczość
Mój przykład będzie banalny:
* "Zmierzch", w filmie postać Jaspera została strasznie spłycona. Wiem że autorzy się skupili na innych postaciach, ale to mnie uderzyło
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 23:31, 10 Sty 2010
|
|
|
Trzecie formatowanie
|
|
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczyca . ;)
|
|
Właściwie kiedy oglądałam pierwszy raz zmierzch już po przeczytaniu książki to zdziwiłam się gdy ujrzałam postać Jaspera. Zupełnie nie tak go sobie wyobrażałam. Ale np, Alice wyobrażałam sobie podobnie. Aktorka bardzo pasuje mi do tej roli. Nie bardzo pasuje mi Laurent. Bo czy wampiry nie powinny być blade jak ściana ?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 13:10, 12 Lut 2010
|
|
|
Najwyższa Rada Nyks
|
|
Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hehe wątpie czy wampir - murzyn, może być biały jak ściana ... To już podchodzi pod rasizm nooooo
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 14:05, 14 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ja najpierw przeczytałam ksiązke a pózniej obejzałam ZMierzch. i powiem tak: film jest na prawdę świetny ale: jak to z ekranizacjami bywa, wycinają dużo scen ogólnie książka jest ciekawsza bo jest więcej opisów i w ogóle ( ale to kazdy wie ) ale co do KSIĘŻYCA W NOWIU to lekko byłam zawiedziona. Ja nie wiem jak MEYER ale mnie nie podobała się jedna rzecz!. Gdzie w ksiązce jest napisane że Edward Bella i Alice jadą WINDĄ go głównej siedziby Volturii? Jak ja czytałam ksiązkę to w niej schodzili przez kanał .
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:16, 09 Mar 2010
|
|
|
Trzecie formatowanie
|
|
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Tak bywa z ekranizacjami że raczej nie jestem zbyt z nich zadowolona... To za dożo scen wytną, to dodadzą jakieś bez znaczenia (jak w Harrym Potterze 6 - scena podpalenia domu Weasleyów - jakieś wolne żarty...)
Co do Zmierzchu to nic nowego nie powiem, ale chciałam za jedno pochwalić Księżyc w nowiu - ten motyw pisania do Alice mnie zachwycił
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:22, 09 Mar 2010
|
|
|
Piąte formatowanie
|
|
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hawaii.
|
|
Co prawda to prawda. W "Księżycu w Nowiu" bardzo spodobały mi się te listy do Alice - tego nie było w książce, ale jednak dodanie to do filmu było strzałem w dziesiątkę. Wzruszające, pokazujące w pełni samotność Belli, małą iskierkę nadziei na powrót Cullenów... Miodzio.
Ogólnie wszystkie ekranizacje Pottera są spłycone, bynajmniej - ja, jako wierny fan zawsze się będę czepiać tych filmów, bo nic nie pobije książki i reżyser nigdy nie umieści chociażby tych najważniejszych rzeczy w filmie.
Najbardziej tragiczna była ekranizacja piątej części. Pozmieniali wątki, pododawali jakieś swoje sceny... Wiem, że trudno nakręcić film na podstawie książki liczącej dobrze ponad 900 stron i trafić do każdego fana nie-fana i nie liczę, że to może się udać, ale... żeby zmieniać wątki? To jest nie do pomyślenia.
Albo nie, wróć. "To jest nie do pomyślenia" powiedziałabym wcześniej, przed paroma laty, ale teraz mam inne zdanie.
Pierwszą ekranizacją, którą uznałam za lepszą od książki, był film "1408". Film został nakręcony na podstawie króciutkiego opowiadania Kinga, nie za specjalnego, mimo iż wszystkie książki Kinga darzę miłością namiętną i bezgraniczną.
"1408" był naprawdę ciekawy, straszny, w niektórych momentach może i trochę śmieszny, ale myślę, że to przez moje spaczone poczucie humoru, więc nie zwracajcie na to uwagi. Bądź co bądź - był lepszy od książki.
A można też coś wspomnieć o serialach na podstawie książek? Można?
Bo mam taki jeden przykład wampirzego serialu, który był nieporównywalnie lepszy od książek, za co dzięki niebiosom.
Tak, zgadliście. The Vampire Diaries. Przy tym utwierdziłam się, że to jednak możliwe, by filmy były lepsze od książek, chociaż z początku myślałam, że to niemożliwe. Serial świetnie nakręcony, ciekawy, wciągający, no i DAMON. Nic dodać, nic ująć.
Podsumowując: Niemożliwym jest nakręcenie filmu lepszego od książki?
Cóż... Impossible is nothing!
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:59, 10 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Annie : na poczetku wkurzało mnie to iz serial The Vampire Diaries jest nakręcony całkiem inaczej niz w ksiązce napisała Smith. Ale teraz zmieniłam zdanie, jest po prostu ciekawszy od ksiązki a postac Damona...<3 cóż moim skromnym zdaniem jest NAJLEPSZA
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:29, 03 Kwi 2010
|
|
|
Trzecie formatowanie
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z miasta
|
|
Ogólnie w Zmierzchu wycięli za dużo scen jak dla mnie. A co do tej windy to mi się zdaję, że w drodze powrotnej w książce była winda.Ale tak już bywa z filmami i serialami, ze wszystko skracają i dołączają swoje wersje. Albo dajmy na przykład taki serial pamiętniki wampirów. Tam prawie nic nie jest zgodne z książką. Wydarzenia, bohaterowie umierają wtedy kiedy nie trzeba. No wszystko jest inaczej. Jak ktoś czytał książkę i oglądał ten serial to nie ma się co martwić, że mu się pomiesza. Bo to wszystko całkiem co innego.Mi to nawet ta książka się nie kojarzy z serialem,ale to już szczegół.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 23:11, 05 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
|
|
To ja może z trochę innej bajki, ale również fantastyka. Kiedyś przeczytałam Eragona i książka mnie zainteresowała, więc kiedy wyszedł film postanowiłam go obejrzeć i się totalnie załamałam. Z książką zgadzały się chyba tylko imiona bohaterów. Nie wiem co sobie myśleli jak kręcili ten film ale nawet nie pomyśleli, żeby elf miał spiczaste uszy i że smok nie ma skrzydeł z piór. No cóż wpadek jest o wiele więcej i wyraźnie widać, że twórcy się nie postarali. Chyba już zawsze będę wymieniać ten film w błędach ekranizacyjnych.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 18:47, 06 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
|
Te dwie rzeczy moim zdaniem się nie równają ze sobą! Książki są o wiele, wiele lepsze niż filmy. Tak jak powiedziała moja pani od angielskiego: W filmacxh zawsze coś przekręcą, wolę książki. Ewidentnie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 14:58, 07 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zacznę od "Zmierzchu" ogólnie ekranizacja mi się podobała. Byłam przekonana, że będzie o wiele gorsza. Jednak momentami zdarzały się głupie błędy, a raczej niedociągnięcia (rurka w szpitalu, ilość kompostu w kubku). Postacie bardzo fajnie zrobione i podobne do tych, które sobie wyobrażałam, dla mnie powinny być mniej białe. Najlepiej w filmie spisała się Ashley Green (Alice) idealnie oddała charakter swojej bohaterki.
"Księżyc w nowiu" też mi się spodobał. Jednak momentami bardzo uderzała mnie postawa Belli, a raczej Kristen (beznadziejnie zagrane wrzaski nocą, jak usłyszałam zwiastun myślałam, że ma zatwardzenie [mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam]). Wilkołaki bardzo mi się spodobały, ale myślałam, że będą ładniejsi (o gustach się nie dyskutuje). I znów pochwalę Ashley, Alice była genialna, jej pozytywna energia jest zaraźliwa. Jednak po tym filmie jeszcze bardziej (jeśli to możliwe) pokochałam Aro! Michael Sheen idealnie zagrał mojego ukochanego bohatera. To zachowanie, sposób mówienia i ten genialny głos! Nie podobały mi się próby pocałowania Belli przez Jacoba, trochę mnie to denerwowało.
"Harry Potter i Książę Półkrwi" omal się nie popłakałam oglądając film! Chyba najgorsza ekranizacja mojej ukochanej książki! Nic nie trzymało się książki, dużo dodanych niepotrzebnych scen takich jak pożar w domu Rona. Usunięto wiele ważnych i kluczowych scen np. wspomnienia Bujdki co do kielicha, który posiadała jej pani, a stał się on horkruksem. Osobiście jestem fanką Zgredka i Stworka dlatego miałam nadzieję, że pobiją się oni w filmie tak samo jak w książce, ale takowej sceny nie było. Boję się ekranizacji "Insyngnii Śmierci", jak oni poradzą sobie z brakami w szóstej części. Jednak nawet ten film mam mocne strony, świetna gra Alana Ricmana (Severus Snape), Heleny Bonham Carter (Bellatrix Lestrange) i Toma Feltona (Draco).
Jednak najgorszą ekranizacją jaką w życiu widziałam jest "Eragon". Najpierw obejrzałam film i po jakimś czasie postanowiłam przeczytać książkę. Z każdą kolejną stroną byłam w coraz większym szoku! Tam nic się praktycznie nie zgadza, zaczynając na wyglądzie Eragona i jego smoka, kończąc na bohaterach drugoplanowych i akcji, która działa się w książce. Nie dziwię się, że nie kręcą "Najstarszego" gdyby mięli go tak zniszczyć to ja dziękuję.
Dziwię się, że J.K. Rowling i Christopher Paolini zgodzili się na takie zniszczenie ich ciężkiej pracy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 10:07, 31 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 30 Maj 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Ja też może wypowiem się odnośnie Harry'ego Pottera, jako że to mój ulubiony cykl książkowy.
Pierwsze dwie zekranizowane części można było obejrzeć, natomiast kolejne, to dla mnie ogromne nieporozumienie!
Rozumiem: niektórym może się podobać pełno efektów specjalnych, ja jednak wolałabym, aby producenci i reżyser skupili się na nie przekręcaniu fabuły, a nie na dodawaniu efektów specjalnych.
Moja ukochana część "Czara Ognia" w filmie została po prostu zbezczeszczona... Cały Turniej Trójmagiczny - ŹLE, ŹLE, ŹLE! Nakręcony!
Źle dobrany Krum!
Źle odrodzony Voldemort! Nie, po prostu szkoda mi słów...
Jedynym plusem wszystkich tych ekranizacji jest obsada aktorska (Minerwa McGonagall, Lupin, Syriusz, Molly Weasley). Fabuła miejscami kompletnie pomieszana, za dużo efektów specjalnych... Tym ekranizacjom mówię stanowcze NIE!
Ekranizacja "Władcy pierścieni".
Tolkien zachwyca, Tolkien powala na kolana. Ale według mnie, to co zrobił Peter Jackson, to jest cud!
Chyba JEDYNA dobrze zrobiona ekranizacja książkowa, w której pasuje mi wszystko! Obsada jest genialna, nie wyobrażam sobie nikogo innego w głównych rolach! Efektów specjalnych jest umiarkowanie, fabuła zgodna, zgodna i jeszcze raz zgodna z książką(niektóre fakty pominięto, ale z wiadomych względów).
Tym ekranizacjom mówię stanowcze: YES!
"Milczenie owiec".
Książka - ok
Film - genialny.
Może ze względu na na mój sentyment do Hopkinsa (<3), może ze względu na obsadę aktorską, ale dla mnie Ta ekranizacja jest o niebo lepsza od wersji książkowej!
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 12:26, 10 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zgadzam się całkowicie z tym co napisała Lena! Ekranizacja "Harrego Pottera" to kompletny niewypał. Na siódmą część pójdę jedynie z zasady, ale wolę się przygotować na jęk zawodu...
Najbardziej rażącą dla mnie ekranizacją był "Eragon". To była po prostu jednak wielka pomyłka! Jedyne co książka i film miała wspólnego to imiona bohaterów. Wszystko inne było do bani... Począwszy od wyglądu bohaterów, a skończywszy na akcji. To było prawdziwe zbeszczeszczenie naprawdę dobrej książki. Nic dziwnego, że nie wyprodukowali kolejnych części tej sagi. Fani odetchnęli z ulgi.
Nienawidzę ekranizacji, bo ograniczają naszą wyobraźnię podczas czytania książek. Zrobiłam ogromny błąd najpierw oglądając film "Zmierzch", a potem czytając książkę. Najpierw byłam zachwycona filmem, aktorami, ale po przeczytaniu cały ten zachwyt przeszedł w wyraźną niechęć. To mnie tylko i wyłącznie utwierdziło w tej nienawiści.
Jednymi słowy: Ekranizacje są do BANI!!!
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:18, 18 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Cze 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
|
|
Filmy są lepsze i co nieco gorsze,ponieważ możemy zobaczyć jak zostały sfilmowane sceny z książek,ale są gorsze,bo niektórych brakuje scen,albo są inne niż w książce,ale muszą tak robić,bo był by nudny film,a książki dla mnie zawsze są lepsze.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:23, 05 Paź 2010
|
|
|
Dorosły wampir
|
|
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów
|
|
Moje zdanie na temat Harry Potter i Książe Półkrwi
Gdy wyszłam z koleżanka po seansie 6 części (obie czytałyśmy książkę) zaczęłyśmy sie sprzeczać, że pogrzeb Dumbledora jest w 7 części (moja opinia), a ona jednak uważała, że w 6, i słuchajcie szłyśmy kilometr do empika, a gdy pokazała mi 6 część postawiłam oczy... był tam pogrzeb.
Zdawało mi sie, że tam był, ale jeśli go nie było w filmie to naprawdę musiało mi się zdawać....
Bo przecieżw grobie chowają różdżkę(jeden z insygniów) który później ma Voldemort, a to będzie wyglądało, że on ją z księzyca wytrzasnął, naprawdę dla osób które tylko oglądały film to będzie dziwne...
Jeśli mówić o masakrycznej ekranizacji to przeczytajcie (to jest mała dygresja od fantasy) Jezioro Osobliwości, a potem zobaczcie film...
Tam oprócz imion bohaterów, czasu i miejsca akcji kompletnie nic się nie zgadza...
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|