Autor |
Wiadomość |
<
Naznaczona
~
Pierwsze wrażenia
|
|
Wysłany:
Pon 18:06, 30 Lis 2009
|
|
|
Najwyższa Rada Nyks
|
|
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opolskie
|
|
Jakie są Twoje wrażenia po przeczytaniu pierwszej części?
Żeby nie było to może zacznę
Pamiętam jak z utęsknieniem przeglądałam zagraniczne strony książek. Cykl "House of night" od razu rzucił mi się w oczy z uwagi na wspaniałe okładki. Za parę miesięcy ujrzałam zapowiedź polskiego wydania i "oszalałam" z radości.
W końcu nadszedł dzień premiery (niejednokrotnie przesuwany). Muszę jednak się przyznać, że bałam się, iż po przeczytaniu stwierdzę, że nie warto było czekać. Ale jednak się nie zawiodłam.
To moja ogólna opinia o Naznaczonej:
Cała ta historia zaczyna się w momencie Naznaczenia Zoey. Naznaczenie nie oznacza dosłownie "przeistoczenia" w wampira, bowiem osoba "Naznaczona" musi wstąpić do szkoły Dom Nocy i przez cztery lata uczyć się, by zdobyć kwalifikacje dorosłego wampira. Warto dodać, że nie zawsze adept pomyślnie przechodzi okres Przemiany. Czasami jego organizm odrzuca ją, co doprowadza do śmierci...
Cóż, po naznaczeniu Zoey jej znajomi widzą w niej potwora, jej matka i ojczym natomiast nie są zachwyceni sytuacją Zoey i za wszelką cenę starają się ją "nawrócić". Jedyną osobą, która rozumie i przede wszystkim akceptuje obecną sytuację Zoey jest jej babcia.
Zoey w końcu trafia do szkoły wampirzych adeptów (xD). Poznaje nowych znajomych, wrogów niestety też. Poznaje tajniki i zasady obowiązujące w jej nowej szkole. Poznaje również przystojnego (a jakże) i niezwykle utalentowanego Erika, który wykazuje zainteresowanie naszą Zoey. Niestety sytuacja nie jest taka fajna, gdyż Zoey ma już chłopaka w "ludzkim świecie". Co prawda ona uważa, że między nimi nic już nie ma, ale Heath nie chce się z tym pogodzić...
Przyznam, że nudziłam się na początku, do tego stopnia, że byłam pewna, iż nie dam rady czytać dalej. Jednak od momentu gdy Zoey trafia już do Domu Nocy wciągnęłam się niesamowicie. Przede wszystkim podoba mi się język młodzieży, który naprawdę jest... młodzieżowy Przeklinają, mają głupie odzywki i docinki. Na dodatek mają zboczone myśli i nie tylko myśli Haha... W końcu książka skierowana do młodzieży, w której pada słowo "penis". Ubawiłam się przy tym, serio.
Jeszcze przed czytaniem "Naznaczonej" myślałam o wizerunku wampira w literaturze typowo młodzieżowej. Autorzy tak już odchodzą od schematów, że aż zastanawiam się czym jeszcze mnie zaskoczą. Dodam, że tęsknię trochę za wampirem-księciem nocy, który dopiero po zmierzchu ożywa... W tej pozycji oczywiście jest stworzony własny schemat wampira, ale co mnie cieszy, tutaj wampiry funkcjonują w nocy, jednakże słońce ich nie zabija, jedynie osłabia. Oprócz tego "te" wampiry mogą być również jakoś specjalnie uzdolnieni, jak np. czytanie w myślach czy uzdrawianie.
Ogółem cała ta historia wydaje się może naiwna, ale jest coś takiego w niej, że już nie mogę się doczekać następnej części
Bzdurne i nielogiczne jest porównywanie tego cyklu do Zmierzchu. Naznaczona to fantastyka z domieszką romansu plus perypetie i rozterki dorastających nastolatków.
Ja na pewno sięgnę po drugą część - Zdradzoną.
A Wam jak przypadł go gustu pierwszy tom cyklu "Dom Nocy"?
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 22:24, 10 Gru 2009
|
|
|
Piąte formatowanie
|
|
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hawaii.
|
|
Sięgnęłam po tę książkę głównie ze względu na jej tematykę. "O, książka reklamowana przez Publicat, jeszcze dodatkowo o wampirach - nie zaszkodzi przeczytać!"
Zanim jeszcze zagłębiłam się w jej treść, zachwyciła mnie okładka - naprawdę cudowna, będę to powtarzać aż do znudzenia!
Rozbawił mnie sam początek, z tymi podziękowaniami od żeńskich Castów. "To ona mnie zmusiła, bym to napisała!"
Przejdźmy zatem do prawidłowej treści - początek trochę mnie zaskoczył, wszystko działo się tak szybko, bah, bah i nagle Zoey zostaje naznaczona przez Trackeya. I, o dziwo, wiedziała, że był wampirem. "To wampiry nie żyją w ukryciu?" myślę sobie, ale czytam dalej. Miałam z początku wrażenie, jakbym trafiła w sam środek akcji i nie wiedziała co i jak. Jakbym czytała nie pierwszą część, tylko kolejną, następną. To uczucie jednak minęło, gdy się okazało, że wszystko z czasem zaczyna się wyjaśniać. Że istnieje szkoła dla wampirów, że w poprzedniej, normalnej szkole Zoey miała o nich wykłady... Że wampiry nie żyją pod osłoną nocy i nie są popularnie uznawane za legendarne stworzenia. Ludzie doskonale zdają sobie sprawę z ich obecności, chociażby ze względu na ich tatuaże.
Właśnie, tatuaże. Nieufnie się do nich odnosiłam, bo nie potrafiłam sobie wyobrazić, by tatuaże na twarzy mogły w jakiś sposób... być piękne. Jednak do nich przywykłam.
Akcja tak naprawdę zaczyna się rozkręcać, gdy Zoey trafia do Domu Nocy i poznaje inne osoby, które przechodzą przemianę w wampiry.
Wielki plus dla przyjaciół Zoey, którzy momentami potrafili rozbawić do łez - głównie mam tu na myśli wymiany zdań między Damienem, a Bliźniaczkami.
Jak to w każdej opowieści bywa, muszą być ci dobrzy bohaterzy i ci źli. Tymi złymi jest tutaj Afrodyta [tłumacze mogliby sobie darować spolszczenie jej imienia, naprawdę!] razem ze swoją świtą. I oczywiście musi się pojawić przystojny bohater, o którego również będzie walczyć ten zły charakter. Chodzi tu oczywiście o Erika. [do którego Damien czuje miętę, co mnie też nieźle ubawiło.]
Ogólnie książka, gdyby wyciąć wszystkie wątki o wampirach z tatuażami, szkołach wampirów itd, nie wyróżniałaby się niczym szczególnym. Ot, zwykła książka o amerykańskich nastolatkach.
Ale jednak... ma coś w sobie, jak to dobrze ujęła @lma. Więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 17:03, 15 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
|
Hmm... mnie zaciekawiła recenzja. No i to, że na wielu stronach internetowych jest takie odwołanie jak "Czytaj po zmierzchu" i byłam ciekawa... co to za książka. Czym próbują dorównać "Zmierzchowi". No i tak się zaczęło. Książka strasznie wciągneła. Kilkanaście minut i przeczytana. Na początku wydawało mi się, że to będzie jakaś nuda dla 13latek. Ale jednak się nie rozczarowałam. Fajna akcja, bohaterowie. W ogóle strasznie lubię Erika. sympatyczny koleś. (Mimo, że łatwo ulega pokusie.) Tak więc: ogólnie mam pozytywne nastawienie do "Naznaczonej" i z utęsknieniem czekam na kolejna część. =)
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 16:11, 17 Gru 2009
|
|
|
|
hym ja gdy tylko wyszła zapowiedz postanowiłam że ją kupie i już później tylko leciałam do empiku żeby dostać a i tak wzięłam jedną z ostatnich choć był to drugi dzień po premierze wiec przeczytałam ją jednym tchem jak tylko się do niej doczepiłam nie mogłam przestać czytać
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:30, 26 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Przeczytałam, bo koleżanka mnie namówiła. I teraz stwierdzam, że rzeczywiście miała powód, żeby tak ją chwalić.
Nie podoba mi się tylko początek, bo Zoey od razu zostaje Naznaczona i to tak jakoś wszystko szybko poszło. Ale potem akcja ruszyła już płynnie i się ustabilizowała, a ksiązka wciągnęła mnie do tego stopnia, że ostatnia strona była dla mnei wielkim zaskoczeniem xD
No i, jak wspominała @lma, wielki plus za typowo młodzieżowy styl
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:18, 26 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forks ;D Yeah!
|
|
ohh... jest SUPER!!! już nie mogę się doczekać kolejnych części wydanych w Polsce.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:05, 27 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
|
Książkę kupiłam sobie całkiem przypadkiem. Byłam z mamą w kinie na New Moon i weszłyśmy wcześniej do empiku bez zamiaru kupna czegoś. No i chodzę sobie między regałami, patrzę fajna okładka, czytam na odwrocie o czym jest i mówię sobie - a co mi tam, kupię!
No i książka leżała sobie na półce i leżała. Jakoś nie mogłam się za nią zabrać. I tak pewnego dnia nie wiedziałam co ze sobą zrobić, gdzie się podziać, spojrzałam na półkę i chwyciłam Naznaczoną. Zaparzyłam sobie herbatki, przykryłam się kocykiem i wzięłam się za czytanie.
I co? Początek mnie nie zachęcił. Gdy czytałam o "ojciachu", "party" itp. to myślałam, że mnie przekręci. Przykro mi, ale nie znoszę takiego "młodzieżowego" słownictwa. Boże, mówię jakbym miała już piątkę dzieci i dziesięcioro wnuków :roll:
Na dodatek wydawało mi się to jakieś takie poplątane. Tracker ją naznaczył, ale kim właściwie jest ten cały Tracker? Czy ludzie wiedzą o istnieniu wampirów, czy też nie? Na początku tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy. Dopiero potem wszystko zaczęło się wyjaśniać.
Od samego początku denerwowała mnie Kayla. Jej głupota, paplanina i płytkość. Nie cierpię takich ludzi.
Heath... lubię to imię. Szczerze to ani przez chwilę nie miałam wobec niego jakiś złych odczuć. Może jeden raz mnie zdenerwował, ale to też nic takiego Kojarzy mi się trochę z Mattem z Pamiętników Wampirów.
Wkurzała mnie matka Zoey i jej facet. Kolejny typ ludzi, których nie znoszę i których unikam bardziej niż ognia. Zapatrzeni w jakieś dziwne zabobony, ograniczeni i zawistni. Aż mnie ciarki przeszły, gdy sobie o nich pomyślałam.
Za to niezwykle polubiłam babcię głównej bohaterki. Dobra, odważna, wrażliwa, uczynna kobieta, która ma w sobie dużo magii, współczucia i miłości. Widać, że Zoey mogła na nią zawsze liczyć. Dobrze, że chociaż na nią.
No i po jakimś czasie wszystko powoli zaczęło się wyjaśniać. Na początku rozśmieszył mnie fakt szkoły dla wampirów, ale potem wydał mi się nawet interesujący. Dobrze, że Zoey do niej trafiła, bo inaczej byłoby z nią bardzo źle.
Pomysł z tatuażami też mnie na początku zdziwił, ale potem też się do tego przyzwyczaiłam i doszłam do wniosku, że jest nawet ok, choć lekko przypominał mi te znaki na ciele bohaterów Miasta kości.
Rozwaliła mnie Afrodyta. Dwulicowa, puszczalska krowa i tyle. Miała niesamowity i tak naprawdę męczący dar. Przypominał mi dar Alice Cullen. Tyle, że Alice zawsze by działała, gdyby widziała, że komuś coś grozi w jej wizjach. A Afrodyta nie cierpiała ludzi i dbała jedynie o własne dupsko. Potem popamiętała... I te jej "przyjaciółki" i ich imiona. Powaliły mnie :lol: I te całe Córy Ciemności. Dobrze, że Zoey do nich trafiła i rozprawiła się z nimi.
Teraz może kilka słów o znajomych Zoey. Stevie Rae i jej zamiłowanie do country mnie powalało. Shaunee i Erin były niesamowite ze swoimi słownymi grami, rozmowami i docinkami. A Damien był uroczy. Choć przypominał mi czasami Lafayetta z True Blood.
No i Eric. Gdy przeczytałam o wampirze Ericu od razy przez głowę przeszedł mi obrazek Erica z True Blood. Ale jak się okazało to ktoś w ogóle inny. Inny wygląd, inny charakter. I dobrze. Nie znaczy to, że któregoś Erica nie lubię Eric z Naznaczonej jest naprawdę fajny i sympatyczny. Może nie będę komentować jego związku z Afrodytą i tego jak Zoey zobaczyła ich po raz pierwszy w holu Polubiłam go i szkoda, że tak naprawdę było go w tej książce mało. Myślałam, że dotrwamy do momentu, gdy będą razem oglądać te filmy na DVD :lol: Ale niestety...
Polubiłam też Neferet. Jednak potem po rozmowie z modliszką uświadomiłam sobie, że może nie do końca jest taką pozytywną bohaterką... No cóż... zobaczymy...
Teraz słów kilka o samej głównej bohaterce. Polubiłam ją. Myślałam, że będzie kolejną zagubioną nastolatką. No i po części była. Jednak okazało się, że jest też odważna, pewna siebie, ma potencjał, talent, nie boi się przeciwstawić innym itp. Fajna z niej dziewczyna. Dużo przeszła, ale idzie dalej do przodu z podniesioną głową. Znalazła dzięki temu swoje miejsce w Domu Nocy.
Fajne były też przedmioty w tej szkole, nauczyciele, zasady, to że zajęcia były w nocy, to całe formatowanie, sprawa z kotami itd.
Rozbroiło mnie trochę to, że nie każdy przechodzi przemianę i umiera. Często na oczach innych. Tak jak było z Elisabeth i Elliotem. Zastanawia mnie też o co chodziło z tymi duchami, które widziała Zoey.
Ogólnie fajnie, że Zoey czuła te wszystkie żywioły, miała wrodzony talent i tak dalej.
Rozwalały mnie teksty o minetach, obciąganiu itd. Nie widzę sensu w przytaczaniu tego w książce. To chyba raczej nic nie wnosi do fabuły. Nie mam jakiś awersji do scen erotycznych w książkach, ale te tutaj były ni z dupy, ni z piertruchy wzięte...
Jak widać książka mnie wciągnęła, przeczytałam ją zaledwie w przeciągu trzech dni. Pochłania się ja łatwo, lekko i przyjemnie. Chętnie przeczytałabym kolejną część, ale ona dopiero w styczniu podobno wyjdzie, a mi po angielsku nie chce się czytać :roll: No trudno... jakos dotrwam
Wkurza mnie, że ludzie nie umieją napisać jednej książki w całości tylko rozbijają ją na cały cykl. Wtedy ludzie chcą wiedzieć jak dalej potoczą się losy bohaterów i muszą kupować następne części. Kasa, kasa, kasa...
No więc Naznaczona to według mnie takie pomieszanie Zmierzchu, Beverly Hills 90210, Plotkary, Harry'ego Pottera, Pamiętników Wampirów, True Blood. warto przeczytać, ale nie jest wybitnym dziełem Jednak kto chciałby ciągle czytać Szekspira, Mickiewicza i Goethego Czasem potrzebna jest odskocznia od takich dzieł, naprawdę
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:57, 27 Gru 2009
|
|
|
|
No i tak, nie wiem od czego zacząć.
Moze napisze po prostu: Ksiązka jest świetna !
Już po przestudiowaniu okladki i opisu ksiazki bylam pewna że ją pokocham.
Jest pisana takim językiem, ze niełatwo byłoby jej nie polubić.
Choć szczerze powiedziawszy bylam nieźle zdziwiona występowaniem wielu kolokwializmów ktore sa w ksiazce... i z pewnoscia w kolejnych czesciach takze beda wystepowac. :lol:
Nie no, jestem świeżo po przecyztaniu dlatego trudno mi jest napisać coś bardziej konstruktywnego niż to że baaardzo "pokochałam" tą ksiazke... prawie tak mocno jak Sage Zmierzchu
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 22:59, 27 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 9:38, 28 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Moje odczucia dotyczące Naznaczonej są mieszane. Z jednej strony, książka mnie wciągnęła, przyjemnie mi się ją czytało i jestem ciekawa jak losy głównej bohaterki potoczą się dalej, z drugiej strony dostrzegam w Naznaczonej wiele niedociągnięć, które - moim zdaniem - łatwo byłoby w gruncie rzeczy wyeliminować, gdyby autorki skupiły się na dobrej, rzetelnej pracy a nie na pogoni za sławą i pieniędzmi. Ale od początku. Zresztą właśnie ten pozostawia sporo do życzenia. Drażnił mnie zarówno język, którym autorki postanowiły obdarować główną bohaterkę (ech te jej pożal się Boże "młodzieżowe wyrażenia"), jak i zbyt przewidywalne, zbyt schematyczne zawiązanie akcji. Zoey zostaje naznaczona przez Trackera. Kim jest Tracker nie wiemy właściwie do końca (poza tym, że jest wampirem), nie pojawia się ani razu w dalszym ciągu powieści. Po co właściwie Tracker miałby kogoś naznaczać? Ponoć to bogini Nyks wybiera sobie wyznawców. Trochę to nie trzyma się kupy. Zresztą co później stało się z Trackerem? Zapadł się pod ziemię? I jak on właściwie naznacza? Wskazuje palcem, wygłasza formułkę i rach - ciach rozpoczyna się proces przemiany? Niby dlaczego? Zdecydowanie bardziej odpowiadałaby mi opcja z samoistną przemianą, która rozpoczyna się po prostu za sprawą Nyks, która to - jak na boginię przystało - sama wybiera (z wiadomych sobie przyczyn) osoby, które mają stać się wampirami.
Ponadto mam już chyba dość bohaterek po przejściach (koniecznie z rodziny z problemami - ech to takie banalne), które bóg wie czemu są inne niż reszta bohaterów, które mają jakąś tajemniczą misję do wypełnienia (wiążącą się z motywem walki ze Złem - i jeszcze ten jej znak na czole - toż to prawie jak znamię Pottera :lol:), które są piękne
i w których zawsze musi zabujać się najprzystojniejszy chłopak w szkole :lol: Na dodatek chłopak ten nie ma, w moim odczuciu, żadnych zalet - poza jedną - jest cholernie przystojny :wink:. Chłopak ten bowiem był związany z największą lafiryndą w szkole i cóż raczej niezbyt dobrze to o nim świadczy. Czy o głównej bohaterce świadczy z kolei dobrze to, że jej przyjaciółka jest totalną idiotką (jakby tego było mało - jeszcze musi się puszczać :wink:) a jej eks ma mniejsze IQ niż bakłażan? Hmmmm chyba rzeczywiście ona i Erik pasują do siebie. W końcu oboje są... ładni. Od samego początku wiadomo, że głównej bohaterce przyjdzie stoczyć pojedynek z Afrodytą, że będą rywalizowały ze sobą nie tylko o chłopaka, ale i o swój status - o pozycję w szkole. Wiadomo też oczywiście, kto ten pojedynek wygra.
Co na plus? Podoba mi się sam idea wykorzystania mitologii do snucia opowieści o wampirach. Podoba mi się także pomysł na Dom Nocy - miejsce, w którym wampiry przechodzą przemianę. Podoba mi się koncepcja stopniowej metamorfozy, objawy, które jej towarzyszą. Polubiłam także postaci drugoplanowe: współlokatorkę głównej bohaterki, bliźniaczki i Damiana (tak mu było?). Jest w książce kilka wątków, które mnie intrygują i mam nadzieję okażą się bardziej skomplikowane niż mi się wydaje. Mam nadzieję, że drugi tom miło mnie zaskoczy.
Susan napisał: |
Wkurza mnie, że ludzie nie umieją napisać jednej książki w całości tylko rozbijają ją na cały cykl. Wtedy ludzie chcą wiedzieć jak dalej potoczą się losy bohaterów i muszą kupować następne części. Kasa, kasa, kasa...
|
Oj tak, mnie też to wkurza. Nastała moda na książki o wampirach i pani Cast z córką postanowiły na tym skorzystać. Właśnie przez to książka nie jest dopracowana. Była bowiem pisana szybko, na gorąco, aby czytelniczki zakochane w Zmierzchu, spragnione podobnych lekturowych doznań, sięgnęły po Naznaczoną. Wolałabym trzy-cztery części świetnie dopracowane, dobrze napisane a nie rozlazłe coś i przeciąganie najważniejszych wątków tylko po to, by nabić sobie kabzę. Nie da się ukryć, że autorki idą z prądem, postanowiły wykorzystać modę na książki o wampirach i będą ciągnąć serię Domu Nocy jak długo się da. 15 tomów to przegięcie!!!!
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 13:44, 28 Gru 2009
|
|
|
|
Zgadzam się z wypowiedzią Susan...
Czego to pieniądze nie robią z ludźmi. ehhh !
No ale mimo wszystko ksiazka jest niezła. Bardzo prosta w odbiorze, w sensie, ze... przyjemnie się ją czyta/czytało. )
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:54, 28 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice
|
|
ja uwazam ze ksiazka jest SWIETNA to calkiem inny swiat niz w zmierzchi fakt jestem w ciagu czytania ale nie moge sie doczekac dalszych czesci ta ksiazka zesłuduje na miano nastepczyni sagi zmierzchu pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 12:58, 29 Gru 2009
|
|
|
Czwarte formatowanie
|
|
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
|
Sięgałam po książkę kilka razy, oglądałam okładkę, czytałam opis, ale jakoś jej nie kupiłam gdyż jestem cały czas w trakcie innej sagi (wampiry z morganville), jednak dostałam ją na urodziny od znajomych z życzeniami "abyś w końcu stała się wampirem", a że teraz jadę spędzać z nimi sylwestra to aż głupio przyjechać z inną książką niż z prezentem. I niestety książka do sylwestra nie doczekała, gdyż przeczytałam ją w 3 podejściach. Gdyby nie brak czasu i obowiązki to nie byłoby już co czytać po 1 dniu.
Początek rzeczywiście trochę nudny, lecz sprawa iż nie dokońca zostało wyjaśnione, jak się staje wampirem, o co chodzi z całym naznaczeniem i o tym w jaki sposób ludzie współżyją z wampirami, pomagało mi brnąć dalej. Idealnie pomyślane aby nie wyjaśniać tych spraw od razu.
Pisanie z perspektywy nastolatki, pomysł znany ze zmierzchu, lecz moim zdaniem wyszło znacznie lepiej, I nie chodzi mi tutaj o zdolności pisarskie autorek a o to iż Z (moim zdaniem) jest bardziej dojrzała od Belli. Miała już chłopaka, więc jej komentarze nie były tak cnotliwe. Uczniowie piją, palą tak jak w naszym świecie (tego mi brakowało w zmierzchu)
i jak ktoś ładnie zauważył używanie słow ala "penis", przez co książka staje się bliższa rzeczywistości.
Ciekawa fabuła, zakończenie aż prosi się by czytać dalej. Fajni bohaterowie
I piękne opisy, ładne słownictwo
Zarejestrowałam się na forum przed skończeniem książki wiec to tylko pokazuje moją fascynacje ; )
Czekam na więcej
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:51, 30 Gru 2009
|
|
|
|
Ja też zarejestrowalam sie przed skończeniem ksiazki wiec to tez pokazuje i moją fascynacje
Książka leży na półce tuż obok Sagi Zmierzchu i czeka aż do niej wróce, a wróce na pewno;)
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:36, 30 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jarocin;)
|
|
Książkę pożyczyła mi kumpela i kazała przeczytać, bo "Jest świetna". No więc zaczęłam czytać. I nie mogłam się oderwać! Przeczytałam bodajże w dwie noce, a następny dzień szkoła Ale było warto. Bo książka jest super!
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:44, 30 Gru 2009
|
|
|
|
Też przeczytalam w dwie noce, ale nie dlatego ze... zachwycila mnie jakoś historia zawarta w ksiazce. Po prostu wydala mi sie tak 'sympatyczna' ze nie moglam odlozyc jej na dluzej
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|